Namiastkami (surogatami) cukru nazywa się obdarzone słodkim smakiem substancje zbliżone do glukozy, które swego czasu zaliczano do „nieszkodliwych węglowodanów”. Obecnie w żywieniu chorych na cukrzycę zastosowanie znajdują: fruktoza, sorbitol i ksylitol. W świetle współczesnej znajomości przemiany tych substancji nie do utrzymania jest twierdzenie o ich „nieszkodliwości”. Co prawda ich transport do wnętrza komórek nie wymaga obecności insuliny, jednak dalsza ich przemiana odbywa się na szlakach zależnych od tego hormonu: fruktoza po przekształceniu się do triozofosforanów wchodzi na szlak glikolizy, sorbitol zostaje w wątrobie przekształcony do glukozy lub fruktozy , zaś ksylitol zostaje włączony do cyklu pentozowego. W razie braku insuliny substraty te zostają wykorzystane w procesie glukoneogenezy, co powoduje wzrost glikemii. Tej konwersji szczególnie łatwo ulega fruktoza, której fosforylacja w wątrobie zachodzi szybciej niż fosforylacja glukozy. Omawiane namiastki cukru mają wartość energetyczną tego samego rzędu jak glukoza (około 16,7 kJ = 4,0 kcal/g) i w razie całkowitej przemiany mogą ulec przekształceniu w tłuszcz; dlatego należy je zawsze wliczać do bilansu energetycznego pacjenta. Przydatność namiastek cukru jest spowodowana tym, że są słodkie (fruktoza bardziej, sorbitol i ksylitol w połowie tak jak sacharoza) i mają właściwości kulinarne glukozy i sacharozy. Z tego względu znajdują zastosowanie w produkcji słodyczy (cukierków, czekolady, ciastek) przeznaczonych dla chorych na cukrzycę. W zasadzie jednak namiastki cukru powinny być dozwolone tylko dla chorych leczonych insuliną z prawidłową lub zmniejszoną masą ciała. Najszersze zastosowanie znajdują one w żywieniu dzieci chorych na cukrzycę (głównie ze względów psychologicznych). Dobowa dawka fruktozy nie powinna przekraczać 40—60 g, zaś dobowa ilość sorbitolu i ksylitolu 20—40 g. Oba poliole wchłaniają się bardzo wolno w przewodzie pokarmowym drogą biernej dyfuzji i w razie podania ich w większej ilości powodują biegunkę. Zaliczenie swego czasu fruktozy do „nieszkodliwych” węglowodanów przyczyniło się do utrwalenia przekonania wśród chorych na cukrzycę — a także wśród lekarzy — że miód, który zawiera dużą ilość tego cukru, jest lepiej tolerowany w cukrzycy niż sacharoza. Jest to pogląd błędny i w zaleceniach dietetycznych miód należy uważać (jeżeli chodzi o „słodkie łyżeczki”) za równoważny z sacharozą. Do grupy namiastek cukru należy także zaliczyć dwupeptyd składający się z fenyloalaniny i kwasu asparaginowego (Aspartame). Charakteryzuje się on dużą siłą słodzenia i jest już stosowany w niektórych rejonach świata przez chorych na cukrzycę. Jak dotąd, wpływy metaboliczne -tego peptydu nie są bliżej poznane. Osobom otyłym przyzwyczajonym do słodzenia napojów i spożywania słodkich pokarmów można zalecić sztuczne środki słodzące. W Polsce jedynym dopuszczalnym do spożycia sztucznym środkiem słodzącym jest sacharyna — cykliczny imid kwasu osulfobenzoesowego w postaci soli wapniowej i sodowej — o sile słodzenia 500 razy większej niż sacharoza. Innym sztucznym środkiem słodzącym, który w ubiegłych latach był w wielu krajach szeroko stosowany, jest cyklamian sodu, potasu, wapnia i magnezu, o sile słodzenia 30 razy większej niż sacharoza. Został on jednak obecnie .w większości krajów wycofany w związku z wynikami badań sugerującymi działanie rakotwórcze (rak pęcherza). Podobne zastrzeżenia wysunięto pod adresem sacharyny, jednak zakrojone na szeroką skalę badania nie potwierdziły tej sugestii. W 1967 r. Połączony Komitet Ekspertów Organizacji Żywienia i Żywności oraz Światowej Organizacji Zdrowia uznał dawkę sacharyny 5 mg na kg masy ciała za taką, którą można bezpiecznie przyjmować in substantia. Ostatnio niektóre towarzystwa diabetologiczne zmniejszyły ją do 2,5 mg na kg masy ciała należnej. Ilość sacharyny spożywanej przez chorych na cukrzycę mieści się znacznie poniżej tej wartości. Nie powinno się jednak zalecać tego środka dzieciom ani kobietom w ciąży.